piątek, 13 listopada 2015

Rozdział 6


-Mirando Horan czy zostaniesz moją dziewczyną?-zapytał
-Tak, zostanę twoją dziewczyną-powiedziałam
Tym razem ja go pocałowałam, gdy przerwała nam pielęgniarka. Oderwaliśmy się od siebie, a ona standardowo zmierzyła mi temperaturę. Zapisując coś na karcie wiszącej na rączce łóżka. Gdy wyszła Harry wskoczył obok mnie do mojego niewygodnego łóżka i go przytuliłam.
-Harry opowiedz mi coś o swoim życiu.-powiedziałam
-Okej więc dorastałem w Holmes Chapel razem z mamą i siostrą. Ojca nigdy nie miałem zostawił mamę gdy byłem mały. A ona związała się z nowym mężczyzną, którego uważam za ojca. Przed pójściem do X-factor pracowałem w miejskiej piekarni. Później poszedłem do X-factor, gdzie poznałem chłopaków. Resztę historii już znasz -powiedział
-Teraz ja chciałbym poznać twoją historie ze szczegółami -powiedział
-Mieszkałam w Mullingar, którego z całego serca nienawidziłam. Od kiedy Niall wyjechał Greg zaczął się nade mną znęcać. Stosował różne kary gdy nie chciałam postępować według jego rozkazów. Zazwyczaj mnie bił i obmacywał. Robił to wszystko gdy rodziców nie było w domu. Gdy miałam 17 lat pierwszy raz mnie zgwałcił, a później robił to notorycznie. Od tamtego czasu znienawidziłam swoje ciało- opowiadałam
-Nie mogę w to uwierzyć jak można być takim potworem. Nie mogę zrozumieć, jak można zranić własną siostrę w ogóle kobietę. Kutas pierdolony-powiedział Harry
-Nie denerwuj się bo to i tak nie zmieni ani świata ani jego. Trzeba się przyzwyczaić, że zło na tym świecie istnieje i tego nie zmienimy- odpowiedziałam

Kilka dni później
Rodzice się dowiedzieli o mojej chorobie i dziś powinni przyjechać. Harry z Niallem chcą żebym z rodzicami porozmawiała, ale strasznie się boje. To dla mnie cholernie trudne jednak muszę to zrobić. W szpitalu okropnie się nudzę, ale powinnam za jakieś 3 dni wyjść do domu. Chłopaki codziennie mnie odwiedzają,, a Harry czasem zostaje na noc choć pielęgniarki go wyganiają wystarczy jego jeden uśmiech aby mógł zostać. Potrzebuje go w tych okropnych chwilach, nie wiem jak bym sobie poradziła jakby go nie było. Chłopaki zrobili testy czy mogą zostać dawcą, ale wyników jeszcze nie ma.
Niall dzwonił, że jedzie z chłopakami i z rodzicami już do szpitala. Nerwy powoli mnie zjadają i się bardzo martwię. Po 10 minutach byli już u mnie.
-Cześć kochanie-powiedzieli rodzice
Widziałam ich czerwone od płaczu oczy. Od razu mnie przytulali a ja pierwszy raz cieszyłam się że są przy mnie. Po raz pierwszy od 4 lat czułam miłość z ich strony.
-A Greg jest?-zapytałam
-Właśnie jedzie-powiedziała mama
Przestraszyłam się a na mojej twarzy było widzieć zdziwinie z resztą jak i u chłopaków. Na twarzy Harrego za chwile widziałam złść a wręcz furie.
-Mamo,tato muszę wam coś powiedzieć-powiedziałam
Opowiedziałam im wszystko od początku do końca tata nie mógł w to uwierzyć i z płaczem wyszedł z sali.Mama została płacząc słuchała mnie.
-Kochanie tak mi przykro dlaczego ja tego nie zauważyłam. Przepraszam cię słoneczko. Jak mogłaś pomyśleć, że my cię z tatą nie kochamy jesteś naszą kochaną córeczką jedną jedyną.Może nie okazywaliśmy tego często, ale cię kochamy bardzo-powiedziała mama całując mnie w czoło-A teraz muszę się z nim rozprawić-powiedziała wycierając łzy
Wstałam z łóżka gdy zobaczyłam ,że Greg przyszedł a  Harry z Niallem zaczęli okładać się pięściami.Wyszłam na korytarz
-Puścicie go-powiedziałam
Oboje od razu się od niego odsunęli gdy zobaczyłam jego twarz wszystko powróciło.Wstąpiła we mnie furia podeszłam do niego, zacisnęłam pięści i uderzyłam go prosto w nos a później między nogi
-Teraz nauczysz się że kobiet się nie bije-powiedziałam i pociągnęłam Harrego do sali
~~~
Hej!Witam was z powrotem wiem rozdział jest krótki ale postanowiłam, że opublikuje go dziś a nie będę czekać.Jestem ciekawa waszych reakcji na ten rozdział.
Zostaw po sobie komentarz motywuje mnie do dalszego działania
Justine

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz