piątek, 13 listopada 2015

Rozdział 6


-Mirando Horan czy zostaniesz moją dziewczyną?-zapytał
-Tak, zostanę twoją dziewczyną-powiedziałam
Tym razem ja go pocałowałam, gdy przerwała nam pielęgniarka. Oderwaliśmy się od siebie, a ona standardowo zmierzyła mi temperaturę. Zapisując coś na karcie wiszącej na rączce łóżka. Gdy wyszła Harry wskoczył obok mnie do mojego niewygodnego łóżka i go przytuliłam.
-Harry opowiedz mi coś o swoim życiu.-powiedziałam
-Okej więc dorastałem w Holmes Chapel razem z mamą i siostrą. Ojca nigdy nie miałem zostawił mamę gdy byłem mały. A ona związała się z nowym mężczyzną, którego uważam za ojca. Przed pójściem do X-factor pracowałem w miejskiej piekarni. Później poszedłem do X-factor, gdzie poznałem chłopaków. Resztę historii już znasz -powiedział
-Teraz ja chciałbym poznać twoją historie ze szczegółami -powiedział
-Mieszkałam w Mullingar, którego z całego serca nienawidziłam. Od kiedy Niall wyjechał Greg zaczął się nade mną znęcać. Stosował różne kary gdy nie chciałam postępować według jego rozkazów. Zazwyczaj mnie bił i obmacywał. Robił to wszystko gdy rodziców nie było w domu. Gdy miałam 17 lat pierwszy raz mnie zgwałcił, a później robił to notorycznie. Od tamtego czasu znienawidziłam swoje ciało- opowiadałam
-Nie mogę w to uwierzyć jak można być takim potworem. Nie mogę zrozumieć, jak można zranić własną siostrę w ogóle kobietę. Kutas pierdolony-powiedział Harry
-Nie denerwuj się bo to i tak nie zmieni ani świata ani jego. Trzeba się przyzwyczaić, że zło na tym świecie istnieje i tego nie zmienimy- odpowiedziałam

Kilka dni później
Rodzice się dowiedzieli o mojej chorobie i dziś powinni przyjechać. Harry z Niallem chcą żebym z rodzicami porozmawiała, ale strasznie się boje. To dla mnie cholernie trudne jednak muszę to zrobić. W szpitalu okropnie się nudzę, ale powinnam za jakieś 3 dni wyjść do domu. Chłopaki codziennie mnie odwiedzają,, a Harry czasem zostaje na noc choć pielęgniarki go wyganiają wystarczy jego jeden uśmiech aby mógł zostać. Potrzebuje go w tych okropnych chwilach, nie wiem jak bym sobie poradziła jakby go nie było. Chłopaki zrobili testy czy mogą zostać dawcą, ale wyników jeszcze nie ma.
Niall dzwonił, że jedzie z chłopakami i z rodzicami już do szpitala. Nerwy powoli mnie zjadają i się bardzo martwię. Po 10 minutach byli już u mnie.
-Cześć kochanie-powiedzieli rodzice
Widziałam ich czerwone od płaczu oczy. Od razu mnie przytulali a ja pierwszy raz cieszyłam się że są przy mnie. Po raz pierwszy od 4 lat czułam miłość z ich strony.
-A Greg jest?-zapytałam
-Właśnie jedzie-powiedziała mama
Przestraszyłam się a na mojej twarzy było widzieć zdziwinie z resztą jak i u chłopaków. Na twarzy Harrego za chwile widziałam złść a wręcz furie.
-Mamo,tato muszę wam coś powiedzieć-powiedziałam
Opowiedziałam im wszystko od początku do końca tata nie mógł w to uwierzyć i z płaczem wyszedł z sali.Mama została płacząc słuchała mnie.
-Kochanie tak mi przykro dlaczego ja tego nie zauważyłam. Przepraszam cię słoneczko. Jak mogłaś pomyśleć, że my cię z tatą nie kochamy jesteś naszą kochaną córeczką jedną jedyną.Może nie okazywaliśmy tego często, ale cię kochamy bardzo-powiedziała mama całując mnie w czoło-A teraz muszę się z nim rozprawić-powiedziała wycierając łzy
Wstałam z łóżka gdy zobaczyłam ,że Greg przyszedł a  Harry z Niallem zaczęli okładać się pięściami.Wyszłam na korytarz
-Puścicie go-powiedziałam
Oboje od razu się od niego odsunęli gdy zobaczyłam jego twarz wszystko powróciło.Wstąpiła we mnie furia podeszłam do niego, zacisnęłam pięści i uderzyłam go prosto w nos a później między nogi
-Teraz nauczysz się że kobiet się nie bije-powiedziałam i pociągnęłam Harrego do sali
~~~
Hej!Witam was z powrotem wiem rozdział jest krótki ale postanowiłam, że opublikuje go dziś a nie będę czekać.Jestem ciekawa waszych reakcji na ten rozdział.
Zostaw po sobie komentarz motywuje mnie do dalszego działania
Justine

czwartek, 12 listopada 2015

Wracam

Nie wiem do końca jak zacząć tego posta bo nie publikowałam nic od 4 miesięcy. Bardzo dużo zmieniło się w moim życiu dzięki czemu po części utożsamiam się z główną bohaterką. Otóż cały październik leżałam w szpitalu więc miałam bardzo dużo czasu na zastanowienie się nad swoim życiem. Dzięki temu chce ciągnąć to dalej, chce ukończyć tego bloga chciałabym żebyście mieli po mnie jakąkolwiek pamiątkę.
A wiec startujemy z dodawaniem rozdziałów. Mam nadzieje że jeszcze ktoś tutaj jest kogo może zainteresować ta wiadomość

Justine

środa, 5 sierpnia 2015

Dobra i zła wiadomość

Najpierw powiem tą złą wiadomość a mianowicie blog na razie będzie zawieszony. Nie wiem jednak na jak długi czas... nie wiem czy to będzie miesiąc czy 6 miesięcy ale na pewno tu wrócę. Dobrze wiem że was zawiodłam jednak naprawdę nie mam pomysłu na niego. Jest mi bardzo przykro Dobra wiadomość jest taka że powstało nowe opowiadanie.

 klik


Do napisania,
Justine 

sobota, 30 maja 2015

Dziękuje

Hej! Weszłam dziś na bloga, na którym wybiło mi 1000 wyświetleń. Dziękuje za każdy komentarz z waszej strony oraz za każdy osobne wyświetlenie. Zakładając tego bloga nie miałam pojęcia, że po 4 miesiącach będę miała tak dużo czytelników. Choć wiem, że nie pisze perfekcyjnie zacznijmy od tego , że ja nawet dobrze nie pisze to dziękuje.

sobota, 23 maja 2015

Rozdział 5


Perspektywa Nialla
Po skończonym wywiadzie moja komórka zawibrowała i poleciały pierwsze dźwięki As long as you love me.
-Dzień dobry czy to pan Niall Horan?-zapytała osoba po drugiej stronie
-Tak to ja-odpowiedziałem
-Dzwonie ze szpitala św. Wojciecha pańska siostra trafia tutaj około 11-powiedziała
-Co się stało?-zapytałem
-Proszę przyjechać jak najszybciej wszystkiego dowie się pan na miejscu-powiedziała
-Dobrze za 10 minut będę.Dziękuje-odpowiedziałem
-Proszę i do widzenia-odpowiedział głos i się rozłączył
-Chłopaki szybko musimy jechać do szpitala Miranda tam jest.-powiedziałem
-Niall co się stało?-zapytał Harry
-Też chciałbym to wiedzieć powiedzieli tylko że Fi jest tam od 11.-odpowiedziałem
Wsiedliśmy jak najszybciej w samochód i chwile później byliśmy pod szpitalem. Wbiegłem tam szybko i popędziłem do recepcji
-Dzień dobry jestem bratem Mirandy Horan została dziś przywiedziona-powiedziałem jednym tchem
-Tak pańska siostra jest w sali 34 na pierwszym piętrze na końcu korytarza windą w góre i 4 drzwi po lewej-powiedziała pielęgniarka
Cholernie martwiłem się o moją Fi. Bałem się, że po prostu było to coś cholernie poważnego. Doszliśmy razem z chłopakami do jej sali gdzie leżała na śnieżnobiałej pościeli a sama była blada i prawie zlewała się z pościelą. Była podłączona do kilku kabli, które co chwile pikały. Nie mogłem uwierzyć, że za tą cholerną szybą leży moja najukochańsza siostra. Moje oczy zaszły łzami, ale szybko je starłem. Zostawiłem chłopaków na korytarzu a sam poszedłem do pokoju lekarskiego
-Dzień dobry jestem bratem Mirandy Horan. Chciałbym się zapytać co z moją siostrą-powiedziałem
-Dzień dobry jestem lekarzem prowadzącym pańską siostrę. Trafiła tutaj ponieważ zemdlała w karetce niestety przestała oddychać dlatego jest na razie pod respiratorem. Zrobiliśmy badania i niestety jest to co przypuszczałem. Pańska siostra jest śmiertelnie chora niestety muszę to powiedzieć ma białaczkę.-powiedział lekarz
-Ale jak to?-zapytałem
-Miranda ma białaczkę w średnim stopniu, ale jeżeli dawca szpiku się nie znajdzie zostało jej jakieś 2 lata życia. Niestety ma bardzo rzadką grupę krwi i nie wiadomo czy w ogóle znajdziemy dawce.-powiedział lekarz
Nie mogłem już tego słuchać po prostu stamtąd wyszedłem. Po moich polikach spływały potoki łez których nie potrafiłem zatrzymać. Od razu na korytarzu dopadli mnie chłopaki.
-Co z nią?-zapytał Liam
-Jest...ona ma białaczkę zostały jej 2 lata życia chyba że znajdzie się dawca o bardzo żadkiej jak Miranda grupie krwi.-powiedziałem
Widziałem na ich twarzach przerażenie a na twarzy Harrego łzy. Nie mogłem się pogodzić z diagnozą, jak ja powiem to Fi.



3 godziny poźniej
Miranda się wybudziła i to do mnie należał obowiązek, żeby powiedzieć jej o wszystkim.Bałem się że zamknie się w sobie.
-Miranda musimy porozmawiać.-powiedziałem
-Niall co się stało widzę że płakałeś-powiedziała
-Fi posłuchaj mnie bardzo uważnie tylko obiecaj mi, że się nie załamiesz.-odpowiedziałem
-Okej przyrzekam.
-Fi masz białaczkę zostało ci jakieś 2 lata życia jeśli dawca się nie znajdzie.Ale przyrzekam ci że poruszę niebo i ziemie żeby go naleźć-powiedziałem
Prespektywa Fi
Gdy Niall wszedł do sali widziałam że jest coś nie tak ale nie myślałam że aż tak bardzo. Po moich policzkach leciały łzy a ja sama przytuliłam Nialla z całej siły.
-Obiecaj mi że zrobisz wszystko co w twojej mocy aby te dwa lata były dla mnie lepsze niż całe dotychczasowe moje życie-powiedziałam
-Fi jestem pewien, że dawca się znajdzie prędzej czy później-powiedział
-Niall posłuchaj mnie. Cudów nie ma nie oszkujmy się znalezienie dla mnie dawcy graniczy z cudem więc nie liczę na niego-powiedziałam
-Mir ty musisz przeżyć nie tylko dla mnie ale rówież dla Harrego-powiedział brat
-Jak to dla Harrego-powiedziałam
-Po prostu porozmawiaj z nim szczerze-odpowiedział i wyszedł z sali
Nie chciałam na razie z nikim rozmawiać. Nie miałam ani siły ani ochoty na jakiekolwiek rozmowy. Nie zamknę się w sobie zaakceptuje chorobę i będę z nią żyć. Pozbierałam się po tym co mi zrobił Greg to i z tym też sobie poradzę. Nie będę się załamywać tylko żyć dalej pełnia życia.

Lista rzeczy do zrobienia przed śmiercią
1. Polecę do USA
2. Będę szczęśliwa
3 .Pogodzę się z rodzicami
4. Opowiem im całą prawdę (rodzicom)
5. Znajdę przyjaciółkę
6. Nie zranię żadnej bliskiej mi osoby
7.Pójdę na koncert mojego brata


Lista jak na razie jest skończona, ale z czasem dopisze coś. Teraz muszę porozmawiać z chłopakami. A szczególnie z Harrym. Chłopaki weszli do mojej sali i rozwalili się na moim łóżku
-Niall czy rozmawiałeś z rodzicami?-zapytałam
-Nie jeszcze nie ale zadzwonię zaraz.-powiedział
-Liam i Louis chciałabym żebyście jeżeli możecie przywieźli mi torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami-powiedziałam
-Okej nie ma problemu powiedzieli i wyszli
-Zayn mógłbyś iść do sklepu i kupić mi wodę coś do jedzenia i czasopismo oczywiście kasę ci oddam-powiedziałam
-Zaraz pójdę a kasy mi oddawać nie będziesz-powiedział
-Harry bo ja chciałabym z tobą porozmawiać. Jak rozmawiałam z Niallem to on powiedział że muszę przeżyć dla ciebie...o co mu chodziło?-zapytałam
-Fi muszę ci to wyznać ja zakochałem się w tobie od kiedy tylko cię zobaczyłem nie potrafię po prostu żyć bez ciebie.-odpowiedział
-Harry ja ciebie też kocham ale my nie możemy znaczy ja nie mogę bo ja umieram a nie chce cię ranić-powiedziałam
-Miranda ty nie umrzesz...ani nie umierasz. Dawca się znajdzie prędzej czy później ale się znajdzie-powiedział i mnie pocałował
Odwzajemniłam jego pocałunek wiedziałam, że chce z nim być ale zwyczajnie bałam się. Bałam się że go zranię albo że to on mnie zrani. Nasze języki toczyły zaciętą walkę aż brakło nam tchu
-Mirando Horan czy zostaniesz moją dziewczyną?-zapytał


~~~
Hej! Dawno mnie tutaj nie było bo już prawie miesiąc. Nie miałam internetu więc nie miałam jak opublikować rozdziału, ale teraz jestem. Mam nadzieje, że przypadnie wam do gustu bo naprawdę się starałam. Jak narazie rozdziały nie będą się pojawiać regularnie bo jestem na etapie poprawiania ocen. 

niedziela, 26 kwietnia 2015

Rozdział 4 cz.1

Już od 2 tygodni jestem w Londynie i to tu poczułam się naprawdę jak w domu. Chłopaki szykują się do trasy a ja mam dużo czasu dla siebie. Pogoda niestety nie dopisuje i od jakiegoś tygodnia dzień w dzień leje deszcz. Wracając do mnie od jakiegoś czasu coraz gorzej się czuje. Coraz szybciej się męczę, częściej kręci mi się w głowie i raz może dwa leciała mi krew z nosa, ale to pewnie z osłabienia.
-Fi jesteś w domu-usłyszałam głos brata z dołu
-Tak na górze-odkrzyknęłam i zaczęłam zakładać moje kapcie
Zeszłam na dół gdzie chłopaki okupowali już lodówkę. Tylko Louis zmył się do swojej sypialni. Podeszłam do szafki ze szklankami, z której wyciągnęłam mój ulubiony kubek i zaparzyłam sobie moją ulubioną ananasową herbatę.
-Jak było w studiu-zapytałam
-Zabawnie-powiedział Zayn powstrzymując śmiech
-Dla kogo zabawnie dla tego zabawnie to wy mnie goniliście z łyżkami-powiedział Liam płaczliwym tonem
Wyobraziłam sobie tą scenkę i w duchu się zaśmiałam.
-A tak poza tym to nagrywaliśmy nową piosenkę -powiedział Harry zadający się wczorajszą zapiekanką
-A ty co robiłaś?-zapytał Niall
-Hmmm...po za nudzeniem się to trochę malowałam i trochę oglądałam telewizje nic szczególnego-powiedziałam siadając przy wyspie -Postanowiłam jutro iść pozwiedzać i po robić zdjęcia-powiedziałam
-Szkoda myśleliśmy, że pójdziemy z tobą ale niestety jutro mamy wywiad i spotkanie z managerem -powiedział Liam wpatrzony w ekran swojego iPhone.
-Nic się nie stanie jak sama pójdę...nie jestem dzieckiem-powiedziałam
Perspektywa Harrego
Miranda jest zupełnym przeciwieństwem Nialla choć można zobaczyć między nimi podobieństwo to charaktery mają zupełnie odmienne. Pomimo to widać, że się kochają. Od kiedy tylko ją zobaczyłem moje serce zabiło mocniej. Pokochałem ją od pierwszego wejrzenia choć wcześniej nie wierzyłem w taką miłość. Miranda jest zupełnie inna niż dziewczyny, z którymi się wcześniej umawiałem. Nie leci ani na kasę ani na sławę. Jakby na nią leciała to od razu wprowadziłaby się do nas a nie dopiero po 2 latach. Miranda pomimo że jest piękna to też bardzo inteligętna. Ja jednak nie wyjawię jej swoich uczuć bo wiem, że i tak by nic tego nie wyszło.
Perspektywa Fi

Wróciłam do swojego pokoju i w spokoju dopiłam herbatę. Niall czasami mnie denerwuje pomimo że jesteśmy w tym samym wieku to zgrywa starszego brata. Mam już jednego i szczerze to mi wystarczy. Co do chłopaków to jakoś się do nich przekonałam nie powiem bo są olśniewająco przystojni a w szczególności Harry w którym potajemnie się podkochuje.
***
Hej! Wracam po długiej przerwie do was z pierwszą częścią 4 rozdziału. Znowu jestem w domu przez najbliższe kilka dni ponieważ ja niezdara jak szłam to rozbiłam sobie nogę o futrynę i nie mogę chodzić...Dziękuje za każdy wasz komentarz, który motywuje mnie do dalszego działania

piątek, 17 kwietnia 2015

Powrót

Hej!
Postanowiłam że będę nadal pisać tego bloga choć początkowo chciałam z niego zrezygnować. Zostaje tutaj mam nadzieje że jeszcze na długo. Jednak rozdział pojawi się dopiero po moich egzaminach więc w okolicach 24 kwietnia. Jak na razie mam tylko jego część ale pełny obraz jego już powstaje w mojej głowie. Mam nadzieje że wytrwacie do następnego rozdziału.

poniedziałek, 30 marca 2015

Informacja

Niestety nie wiem kiedy pojawi się rozdział. Mam tylko jakąś 1/5 a teraz nie mam głowy do pisania, ponieważ wczoraj w nocy moja babcia zmarła i musze się jakoś pozbierać.

wtorek, 24 marca 2015

Rozdział 3

Uciekłam do pokoju nie chciałam nikogo widzieć nie chciałam widzieć w ich oczach tej litości bo na nią nie zasługuje. Chciałam tylko płakać i płakać choć to mi nie pomoże w niczym tylko jeszcze będzie gorzej. Nie cofnie to czasu. Po chwili na schodach było słuchać tupot stóp a chwile później nerwowe pukanie do drzwi. Nie ruszyłam się żeby otworzyć. Któryś z nich otowrzył drzwi i weszli do mojego pokoju. Podniosłam głowe z łóżka i zobaczyłam, że wszyscy są w moim pokoju.Widziałam, że policzki Nialla były mokre od łez, które coraz bardziej napływały do jeg oczu. Pobiegłam do niego i wtuliłam się w niego aby poczuć ten znajomy zapach. Do tej pory pachnie tak samo. Do tej pory używa perfum, które kiedyś kupiłam mu na urodziny. Po za tym pachnie pizzą i moją ulubioną czekoladą.
-Przepraszam-powiedzieliśmy równocześnie
-Fi nie musisz mnie za nic przepraszać przecież to ja cię zostawiłem. Przecież to ja nie odzywałem się przez 2 lata nie spotykaliśmy się kiedy przyjeżdżałem. Chciałbym cofnąć czas i nie zostawić cię na pastwe Grega.To wszystko przezemnie-mówił
-Niall to wcale nie twoja wina. Wyjechałeś żeby spełnić swoje marzenia a ja nie powinnam ci tego zabraniać. Nie spotykaliśmy się też przezemnie bo zawsze jak ty przyjeżdżałeś to ja uciekałam. Nie cofniesz czasu po prostu się stało a tobie nie wolno się obwiniać-powiedziałam-Chciałabym również żeby było tak jak przedtem.
-Fi będzie-powiedział i jeszcze mocniej mnie przytulił
-Chłopaki chciałabym zacząć naszą znajomość od nowa.Jestem Miranda dla przyjaciół Fi-powiedziałam
-Liam-powiedział jeden
-Loius-powiedział drugi
-Harry-powiedział trzeci
-Zayn-powiedział czwarty
-Chodźcie na dół porozmawiać-powiedział Niall
Zeszliśmy do salonu i rozłożyłam się na jednym z foteli
-Chcielibyśmy żebyś powiedziała coś o sobie.-powiedział Liam
-Okej...jestem siostrą bliźniaczką tego tutaj jestem młodsza o 40 sekund. Interesuje się fotografią i rysunkiem. Zupełnie nie umiem śpiewać i chyba to wszystko-powiedziałam
-Hahhahahaha...śpiewasz ślicznie-powiedział Niall
-Nieeeee...-odpowiedziałam
-To zaśpiewaj coś-odezwał się Harry
Put your make-up on/Nałóż swój makijaż,
Get your nails done/Dokończ paznokcie,
Curl your hair/Podkręć włosy,
Run the extra mile/Przebiegnij dodatkową milę,
Keep it slim so they like you, do they like you?/Pozostań szczupła, to będziesz się im podobać.



Get your sexy on/Bądź seksowna,
Don't be shy, girl/Nie bądź nieśmiała, dziewczyno,
Take it off/Zdejmij to,
This is what you want, to belong, so they like you/ To jest to czego chcesz, należeć, to będziesz się im podobać.
Do you like you?/Podobasz się sobie?


You don't have to try so hard/Nie musisz się starać tak bardzo,
You don't have to, give it all away/ Nie musisz, porzuć to wszystko.
You just have to get up, get up, get up, get up/Po prostu musisz się podnieść, podnieść, podnieść, podnieść.
You don't have to change a single thing/Nie musisz niczego w sobie zmieniać.


You don't have to try, try, try, try/Nie musisz tak się starać, starać, starać, starać,
You don't have to try, try, try, try/Nie musisz tak się starać, starać, starać, starać,
You don't have to try, try, try, try/Nie musisz tak się starać, starać, starać, starać,
You don't have to try/Nie musisz tak się starać,
Yooou don't have to try/Musisz spróbować.


-Śpiewasz obłędnie- powiedział Louis i poszedł do kuchni a wrócił z marchewką w ręce
-Wcale nie... śpiewam okropnie-powiedziałam
Pogadaliśmy jeszcze przez parę godzin i poszłam się położyć spać
~~
Miałam dodać w następnym tygodniu ale z powodu braku zajęcia wzięłam się za pisanie i odrazu wam to publikuje. Mam nadzieje, że wam się spodoba
Czytasz=Komentujesz


Rozdział 2

Weszliśmy do domu i od razu zapytałam się Nialla o mój pokój. Nie chciałam się z nimi zapoznawać nie chciałam znać osób, które ukradły mi brata. Tak samo jak postanowiłam, że na razie im nic nie powiem o Gregu. Greg robił mi potworne rzeczy zaczynając od zwykłych niewinnych klepnięć w pośladek a kończąc na gwałcie i zastraszeniu. Nie mogłam tego nikomu powiedzieć a już na pewno nie rodzicom, którzy by mi nawet nie uwierzyli, ale ja już się do tego przyzwyczaiłam. Przyzwyczaiłam się do ich obojętności względem mnie, ale nie mojej nauki, na której punkcie mieli obsesje. Ja jakoś nie przywiązywałam do niej wagi i spychałam ją na daleki plan. Rodzice dobrze wiedzieli, że wagaruje, pale i uczę się okropnie, ale mieli nadzieje, że przyjazd tutaj mi pomoże. Grubo się co do tego pomylili bo wraz z przyjazdem tutaj stanę się jeszcze gorsza.
-Chodź ci pokaże- odezwał się Niall
Widziałam że powoli doprowadzam go do szału, ale o to mi chodziło żeby poczuł się tak samo jak ja gdy mnie miał gdzieś.Weszliśmy po krętych schodach, na korytarzu było 8 par drzwi. Zatrzymaliśmy się przy czwartych drzwiach po prawej stronie. Pociągnęłam za klamkę po czym ukazał mi się biały pokój
-Ściany możesz ozdobić jak chcesz i czym chcesz, ale ściany mają stać na swoim miejscu-powiedział i wyszedł
Widziałam, że ranie go ale on też mnie zranił. Po wyjściu mojego brata postanowiłam, że zacznę ozdabiać ściany już teraz. Nie chciałam na nich nie wiadomo co więc postawiłam, że napisze parę cytatów. Na jednej będzie cytat „Zarwiemy noc, potłuczemy szkła, zedrzemy głos kolejny raz” na drugiej „Pierwsza minuta może być ostatnią, dlatego ceń jak ostatnią” a na trzeciej i ostatniej gdzie coś będzie „Żeby poczuć mój ból musisz się przejść w moich butach”. Założyłam do tego moją flanelową koszule, jeansy zmieniłam na ogrodniczki a na głowę żeby chronić moje włosy założyłam chustkę. Wzięłam do ręki pędzel oraz paletę i zabrałam się do pisania. Po niecałych 2 godzinach wszystkie cytaty były gotowe więc zeszłam na dół w poszukiwaniu kuchni. Weszłam do pomieszczenia po prawo schodów i pudło bo była to łazienka, więc wyszłam z niej i weszłam naprzeciwko. To była kuchnia w której wszyscy siedzieli chciałam niepostrzeżenie wziąć szklankę soku i się ulotnić lecz głos Nialla mi przerwał
-Poznaj to Harry, Louis, Zayn i Liam-powiedział
-Super... jestem Miranda a teraz nara-powiedziałam i wyszłam
Wróciłam do swojego pokoju i wyciągnęłam z walizki moją ulubioną piżamę. Wzięłam ja do łazienki, z której po 15 minutach wyszłam i położyłam się spać tylko żeby nie musieć z nimi siedzieć.
Następnego dnia wstałam o godzinie 10 i poszłam się ubrać. Wybrałam na dziś szarą bluzę i legginsy po czym zeszłam na dół. Nie było tam nikogo więc poszłam do kuchni coś zjeść. Wyciągnęłam z lodówki jogurt a z szafki musieli po czym rozsiadłam się na kanapie przed telewizorem. Po zjedzonym posiłku wróciłam do kuchni i dopiero teraz moją uwagę zwróciła kartka leżąca na wyspie, na której pochyłym pismem mojego brata było napisane, że poszli do studia a wrócą po południu. Bardzo się z tego ucieszyłam więc poszłam na górę włączyć muzykę i rozpakować walizki. Po rozpakowywaniu rzuciłam się w salonie na kanapę. Po chwili usnęłam.
Byłam moim domu w Mullingar a dokładniej pokoju Grega. Ten rzucił mnie na swoje łóżko wyzywając i zaczął całować. Coraz bardziej mnie obmacywał a ja coraz bardziej się wyrywałam.
-Nie ciągnij się suko i tak nigdzie nie uciekniesz-krzyczał
Dobrze wiedziałam że nikt mi nie pomoże ale nadal się wyrywałam
-Nieee...zostaw mnie...puść...-krzyczałam
Obudziłam się z krzykiem a dokładniej zostałam obudzona przez chłopaków
-Fi krzyczałaś przez sen...co ci się śniło?-zapytał Niall
-Yyyy...miałam koszmar a co tobie do tego?-powiedziałam-Jakoś przez tyle czasu się nie interesowałeś a teraz dobry braciszek się znalazł.
-Fi musisz zrozumieć że to była moja szansa ja musiałem wyjechać-mówił
-Kurwa już dawno to zrozumiałam. Wyjechałeś a mnie zostawiłeś samą kurwa z jebaną samotnością a tutaj znalazłeś sobie ich. Gówno o mnie wiesz więc nie próbuj mi wyjaśniać. Nie wiesz jak to jest gdy każdy ma cię gdzieś i każdy się z ciebie śmieje a rodzice wytykają, że nie jesteś taki jak twój brat bo przecież on to jest człowiekiem sukcesu. Nic o mnie nie wiesz zupełnie nic.-mówiłam
Chciałam iść do pokoju, ale czyjaś ręka oplatająca mój nadgarstek skutecznie mi to utrudniła.
-Miranda nie wiń za to Nialla-powiedział Liam
-A kurwa winię jego i was bo to dla was mnie zostawił. Przez jebane 2 lata miał mnie gdzieś a ja głupia sama go wysyłałam na ten jebany casting. Tak to zostałby przy mnie i nic by mi się nie stało chronił by mnie przed nim...-krzyczałam
-Przed kim?-wtrącił się Louis
-Przed Gregiem...przed tym jebanym skurwielem, który mnie bił i gwałcił. Znęcał się pomimo, że byłam jego siostrą-wybuchłam nie miałam już siły trzymać tego w sobie.
Na twarzach wszystkich było widać przerażenie.
~~

Hej!
Miałam nie dodawać dziś rozdziału ale skorzystałam z tego, że jestem chora więc mam czas na pisanie.
I jak zdziwieni jesteście takim obrotem spraw?
Czytasz=Komentujesz

niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 1

  ~Retrospekcja~   
13 września 1993 w Mullingar przyszły na świat bliźniaki Miranda i Niall Horanowie. Dziewczynka była jasną blondynką a chłopczyk ciemnym blondynem.Bliźniaki mieli jeszcze starszego brata Grega. Dzieci rosły jak na drożdżach i oboje bardzo dużo lubili jeść.W wieku 16 lat Niall poszedł na przesłuchania do X-Factora siostra wspierała go i cieszyła się szczęściem swojego brata,gdy okazało się że przeszedł do dalszych odcinków. Niall razem ze swoim zespołem One Direction zajęli trzecie miejsce i musiał wyjechać do Londynu. Miranda miała nadzieję,że będzie tak jak zwykle tak jak jej to obiecał.  Ale rzeczywistość okazała się znacznie okrutniejsza dla 16-latki. Mijały dni,tygodnie,miesiące ona załamała się a nadzieja w jej sercu umarła. W wieku 17 lat starszy brat Greg zaczął znęcać się nad nastolatką.
   
~Teraźniejszość~
Otworzyłam powieki czując oślepiające światło wydobywające się zza zasłon znów je zamknęłam. Gdy oczy przyzwyczaiły się do dziennego światła spoglądnęłam na zegarek stojący koło mojego łóżka. Z moich ust wydobył się jęk przerażenia. Na zegarku widniała 7.30 a ja miałam na 8.00 lekcje. Szybko wyskoczyłam spod kołdry i pobiegłam do garderoby po odpowiedni zestaw składający się z czarnych rurek i białego t-shirtu. Ubrana zeszłam z torba w ręku do kuchni lecz nie zastałam tam żywej duszy. Sięgnęłam po jabłko i wyszłam kierując się w stronę drzwi wyjściowych.Zamykałam drzwi jednocześnie szukajc telefonu w torbie. Po wyciągnięciu mojej zdobyczy podłączyłam do niej słuchawki które później wylądowały w moich uszach. W szkole byłam w nie całe 15 minut zdążając jeszcze przed dzwonkiem. Nie potrzebne książki włożyłam do swojej szafki i ruszyłam na pierwszą lekcję którą był język francuzki.Reszta nudnych lekcji minęła bez większych sensacji. Wchodząc do domu zauwarzyłam o jedną parę butów więcej niż zwykle. Skierowałam się więc do salonu w którym zobaczyłam coś czego się nie spodziewałam. A mianowicie Nialla który bardzo się zmienił od naszego ostatniego spotkania 2 lata temu.
-Hej Fi nie przywitasz się z bratem-powiedział
-Ja nie mam brata-żekłam
-Czemu ty mnie tak nie lubisz?-zapytał
-Nie lubić to za mało powiedziane ja cię wręcz nienawidzę. Jak mogłeś to się w głowie nie mieści jak mogłeś do własnej siostry nie dzwonić przez 2 lata. Przez jebane 2 lata czekałam tylko na jeden telefon tylko a ty miałeś mnie gdzieś.I ty masz czelność nazywać się moim bratem.-Zakończywszy swój monolog skierowałam się do swojej sypialni zostawiając Nialla i mamę w osłupieniu.
Wszedłszy do sypialni zatrzasnełam z hukiem drzwi po czym zjechałam po nich na sam dół. Znowu te wspomnienia wróciły jeszcze mocniejsze i cięższe niż wcześniej. Po chwili usłyszałam dzwonek telefonu obwieszczający że dostałam wiadomość. Sięgnęłam po telefon do torby i odczytałam wiadomość od mamy.
„Jedziesz z Niallem do Londynu i bez dyskusji”
Poprzeczytaniu wiadomości otworzyłam drzwi
-Chyba cię pojebało. Nigdzie się nie wybieram-krzyknęłam i zatrzasnełam znowu drzwi.
Czasami dziwię się że jeszcze się otwierają po tym jak nimi trzaskam i walę bądź kopę. A wracając do tematu to pojadę tam. Pojadę aby zobaczył jak to jest jak każdy cię olewa i jaki to ból.
Wyciągnęłam walizkę spod łóżka i zaczęłam pakować ubrania i inne duperele. Całe pakowanie zajęło mi może 1 godzinę nie więcej. Zeszłam ze schodów mijając Grega który klepnął mnie w pośladek na co ja zareagowałam wyzwiskiem. Przytachałam swoje 2 walizki do salonu.
-Eeeeee dupku możemy jechać-powiedziałam
-Nie mów tak do mnie-zwrócił mi uwagę na co ja zaśmiałam się.
Pojechaliśmy na lotnisko a stamtąd prościótko do Londynu.
W Londynie byliśmy około 18 gdzie czekali na nas już przyjaciele Nialla. Nie byłam zbyt zadowolona z faktu że będę musiała mieszkać z 5 idiotów ale też nie chciałam mieszkać z żadnym z chłopaków. Nie chciałam żeby dowiedzieli się że Greg znęcał się nade mną. Do tej pory mam mnóstwo siniaków i okropne wspomnienia które każdej nocy mi się śnią. Wiedziałam że powinnam komuś powiedzieć ale nie miałam odwagi,bałam się Grega, który zastraszał mnie że jeżeli komuś powiem to źle się dla mnie skoczy. Poprostu najzwyczajniej w świecie bałam się go. Był większy,śliniejszy i był facetem. Wsiadłam do busa w którym byli już chłopacy. Usiadłam na najdalszym siedzeniu i włączyłąm sobie muzykę w słuchawkach. Po około 25 minutach zatrzymaliśmy się przed wielką willą.
~~
Rozdział nie sprawdzany.
Piszcie w komentarzach jak wam się podoba...


Zwiastun

Jak widzicie po tytule zrobiłam zwiastun. Uprzedzam że to mój pierwszy zwiastun więc prosze o wyrozumiałość. 
Co do rozdziału zaraz się za niego zabieram

sobota, 21 lutego 2015

Prolog

My heart is broken
Release me, I can't hold on
Deliver us
My heart is broken
Sweet sleep, my dark angel
Deliver us
My heart is broken
Sweet sleep, my dark angel
Deliver us from sorrow's hold


Życie jest okrutne o czym już dawno się przekonałam, poznałam jego smak w wieku 16 lat poznałam smak okrucieństwa ze strony najbliższych. Ze strony osób, których nigdy nie podejrzewałam i to był mój błąd, za który słono zapłaciłam i za który nie chce więcej płacić. Nie chce ufać ani kochać. Teraz mam 18 lat i wiem jakich błędów nie popełniać oraz ile jeden najmniejszy błąd może kosztować.

Kiedyś byłam inna kiedyś byłam lepsza ale to było kiedyś.
Teraz jestem twarda i nie dam się zniszczyć

***
Hej! Nowe opowiadanie o One Direction i Fi mam nadzieje że wam sie spodoba i będziecie komentować